Na co czekasz?

Adwent to oczekiwanie na to, co nadchodzi. Co ma nadejść, niechybnie nadejdzie! Niezależnie co myślisz, czego się boisz, na co liczysz i tak nadejdzie to, co ma nadejść! Twoje oczekiwania nie zmienią tego, co nadejdzie, ale mogą zmienić ciebie i twoje szczęście. Może warto więc zadać sobie pytanie:

„Na co czekasz?”

I czy w ogóle na coś czekasz? Może ten adwent to czas taki sam jak każdy inny?! No, może trochę bardziej optymistyczny, bo już blisko świąteczny odpoczynek. Raczej nie czekamy już na prezenty, bo zazwyczaj jesteśmy znużeni konsumpcją. Trudno nas zaskoczyć i wywołać entuzjazm, jak kiedyś zapachem świątecznej pomarańczy. A może to właśnie jest naszą szansą? W tym marazmie, bezsmaku „grudniowego adwentu”, może rodzić się pragnienie właściwej odpowiedzi:

„Czekam na to, co jest obietnicą adwentu!”

Jeśli myślisz, że tą obietnicą są święta, to się grubo mylisz! Nawet jeśli pomyślisz górnolotnie, że to narodziny Pana, to i tak będzie to jak kulą w płot. Może cię to zaskoczy, ale On już się urodził! Około 2030 lat temu! Dzisiaj możemy jedynie aktualizować tajemnicę wcielenia Boga. Możemy rozważać ją a nawet uczestniczyć w niej duchowo, ale nie zmieni to faktu, że ta mesjańska obietnica już się wypełniła.

Dzisiejsze czytanie ukazuje nam rzeczywistą nadzieję adwentu!

W owym dniu odrośl Pana stanie się ozdobą i chwałą, a owoc ziemi przepychem i krasą dla ocalałych z Izraela. I będzie tak: Ktokolwiek pozostał żywy na Syjonie i kto się ostał w Jeruzalem, każdy będzie nazwany świętym i wpisany do Księgi Życia w Jeruzalem. Gdy Pan obmyje brud Córy Syjońskiej i krew rozlaną w Jeruzalem oczyści powiewem sądu i podmuchem pożogi, wtedy Pan przyjdzie spocząć na całej przestrzeni góry Syjon i na tych, którzy się tam zgromadzą, we dnie jako obłok z dymu, w nocy jako olśniewający płomień ognia. Albowiem nad wszystkim chwała Pańska będzie osłoną i namiotem, by za dnia dać cień przed skwarem, ucieczkę zaś i schronienie przed nawałnicą i ulewą. /Iz 4,2-6/

Taka rzeczywistość jest zarazem naszą terażniejszością i przyszłością. Terażniejszością, bo Zbawiający Jahwe już postawił nogę na Syjonie i napełnił Resztę Izraela swoją chwałą. Dwa tysiące lat temu przyszedł i został z nami w Duchu Świętym. Święta Bożonarodzeniowe są celebracją pierwszego przyjścia. Z tym, że tę chwałę, którą w Nim mamy możemy dostrzec jedynie w Duchu. Byłoby to dla nas oczywiste, gdybyśmy mogli zobaczyć co Chrystus uczynił w nas poprzez Chrzest i inne sakramenty, kim jesteśmy w Nim.

Adwent jest dzisiaj przede wszystkim oczekiwaniem przyjścia drugiego – paruzji, kiedy Jego chwałę w nas dostrzeżemy wprost. Wtedy w pełni spełnią się słowa proroka Izajasza!

Dzisiaj Chrystus przychodzi do każdego z nas. W każdej chwili On przychodzi! „On dzisiaj stoi u drzwi i kołacze a jeśli posłyszysz Jego głos i drzwi otworzysz, On do ciebie wejdzie” /por. Ap 3,20/ i zapragniesz Jego ostatecznego powrotu! Twoje serce zawoła: „Marana tha!”, „Przyjdź!”.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Nadzieja i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *